Historia szkoły w Karśnicach 17 lutego 2014

Właściciel tutejszej i okolicznych wsi, hrabia Jan Żółtowski, podarował drzewo, ziemię i opłacił budowniczych. Wspólnym wysiłkiem mieszkańców zakupiono cegły, potrzebne materiały i je zwieziono. we wrześniu 1896 roku około 100 dzieci rozpoczęło naukę we własnej szkole z nauczycielem p. Władysławem Durke z Wilkowa Polskiego. W tym czasie dzieci uczyły się po niemiecku, język polski w szkołach był zakazany. nawet religii uczyły się w obcym języku. Na frontowej ścianie klasy wisiał portret cesarza pruskiego, ławki były długie, na środku stała katedra i drewniana tablica na sztaludze. dzieci pisały na drewnianych tabliczkach rysikiem. Duża klasa ogrzewana była żelaznym piecem z długą rurą, a oświetlenie to wiszące na ścianach naftowe lampy. dzieci uczyły się razem – wszystkie oddziały. Po 10 latach przyszedł nowy nauczyciel – p. antoni Szczerkowski z Żelazna, który pracował 12 lat.
W 1918 roku, po odzyskaniu niepodległości, wreszcie nauka szkolna odbywała się w języku ojczystym. W klasie zawisł godnie Orzeł Biały, a szkoła rozdzwoniła się piękną polską mową, piosenka i modlitwą. Rok pracował p. Jan Stachowiak z Czacza, a po nim trzy lata p. Pelagia Wojciechowska ze Świńca. W tym czasie ukazał się dekret o obowiązku szkolnym, jednak w życiu wyglądało to inaczej. Nie wszystkie dzieci miały obuwie, często jedna para służyła kilku dzieciom w rodzinie, toteż ubiór, brak przyborów szkolnych i domowe obowiązki były często powodem opuszczania zajęć szkolnych. Po 2 lata uczyli: p. Irena Rawecka z Łąk Wielkich, p. Seweryn Czuka z Cykowa i p. Adam machaj z Wielichowa. 6 lat pracował p. Franciszek Jaroszyk z Jabłonny, krótko też pracowali: p. Stefania Lisiakowa z Czacza i p. Antoni Kaczmarek z Jerki.
Rok 1939 – dni okupacji. Dzieci polskie nie chodziły do szkoły, bo w niej mogły się tylko uczyć dzieci osiedlanych rodzin niemieckich. Kto i jak potrafił uczył swoje dzieci po kryjomu w domu.
W styczniu 1945 roku Karśnice zostały wyzwolone. Do szkoły przybyła p. Mieczysława Majówna z Parzęczewa i natychmiast przystąpiła do pracy i to bardzo trudnej. W szkole nie pozostało żadnych polskich książek, pomocy naukowych – całe mienie okupant wywiózł, a kreda, tablice i liczydło – to był cały majątek szkolny. Trudności było wiele, ale towarzyszył im olbrzymi zapał, toteż wspólnym wysiłkiem uruchomiono szkołę i 9 kwietnia 1945 roku zabrzmiał po raz pierwszy po wojnie dzwonek wzywający 42 uczniów do nauki. W tym czasie odbył się w szkole kurs wieczorowy z zakresu programu szkoły dla młodzieży, która w czasie okupacji nie mogła się uczyć. Szkoła była w styczniu 1947 roku obwodem i lokalem wyborczym nr 149 w głosowaniu do Sejmu dla 16 okolicznych wiosek. Organizacyjnie była placówka jednooddziałowa z klasami I-IV i 1 nauczycielem. W 1949 zakupiono pierwszy radioodbiornik bateryjny w szkole a zarazem i we wsi. W ramach walki z analfabetyzmem odbył się kurs nauki czytania i pisania. W pomieszczeniach szkoły była tez remiza OSP ze sikawką, dopiero w 1952 roku po wybudowaniu sali sprzęt przeniesiono. 4 lata później wprowadzono V klasę i przybył drugi nauczyciel; późniejszy mąż p. Maj – Kazimierz Wegner z Karmina. Po 5 latach przyszli nowi nauczyciele – małżeństwo p. Barbara i Zdzisław Polaszekowie ze Starego Bojanowa, którzy pracowali 2 lata. W roku 1963 wioska jak i szkoła otrzymały prąd elektryczny, w tym też roku przybył nauczyciel p. Henryk Grzegorski z Dębska. Zmienił się też stopień organizacyjny – odeszła klasa V do Wilkowa Polskiego. W 1965 roku mieszkańcy w czynie społecznym przepracowali 300 godzin na rzecz szkoły: ogrodzono ją nowym płotem, zniwelowano boisko, zamontowano na nim ławeczki i wymurowano śmietnik. W 1971 r. z okazji 75-lecia szkoły, odnowiono i odświeżono ją, podłogi okryto gumolitem, położono chodnik przed i za szkołą, zakupiono nowe stoliki, a Komitet Rodzicielski przygotował uroczystość z udziałem gości – władz państwowych jak i szkolnych. Impreza z bogatą częścią artystyczną pięknie się udała. W szkole był prowadzony punkt biblioteczny, z którego licznie korzystali mieszkańcy. W 1979 roku odbyły się zajęcia dla pracujących z zakresu szkoły podstawowej., w której uczyli się starsi mieszkańcy okolicznych wiosek uzyskując świadectwo ukończenia szkoły. W zimowe wieczory odbywały się szkolenia rolnicze, kursy szycia KGW, zabrania organizacji politycznych i społecznych, kiermasze szkolne „Ruchu”. latem w okresie żniw szkoła była bazą dziecińca dla maluchów. W sali odbywały się ochronne szczepienia dzieci. Zainstalowany w szkole telefon służył całej wsi jako środek łączności ze światem. W 1985 roku wspólnym wysiłkiem młodzieży i rodziców zagospodarowano strych tworząc harcówkę dla działającej w tym czasie Środowiskowej Drużyny Harcerskiej. To w tym budynku odbywały się próby zespołów dożynkowych, teatralnych, imprez okolicznościowych oraz imprez harcerskich. pomocnikiem szkoły i nauczycieli były komitety rodzicielskie. Kolejno kierowali nimi przewodniczący, którzy swoją pracą wiele dobrego zrobili dla dzieci i szkoły: p. Pelagia Dudziak, p. Maria Wasiakowa, p. Joanna Budzińska, p. Zofia Zarabska, p. Jadwiga Wojciechowska i p. Stanisław Skoracki. Należy też wspomnieć o obsłudze szkoły – jak: wieloletniej sprzątaczce p. Janinie Żulewskiej, później jej córce Helenie, a od 1968 roku p. Genowefie Grzegorskiej. kobiety te za niskie wynagrodzenie sumiennie sprzątały pomieszczenia i otoczenie, olbrzymie okna, paliły w piecach. dzięki ich pracy dzieci dobrze się czuły, a szkoła była „wzorem czystości, ładu i porządku” – wg wpisów do ksiązki Kontroli Sanitarnych. W roku 1980, w dowód uznania za pracę szkoły, z funduszu Gminy zainstalowano hydrofor, a z funduszy kuratorium zainstalowano centralne ogrzewanie w całym budynku. Od tego czasu dzieci miały umywalkę z bieżącą i ciepłą wodą – a więc miały ciepło i przytulnie. Szkoła była miejscem spotkań dzieci szkolnych z wojskowymi myśliwymi koła łowieckiego z poznania, którzy często nagradzali je za systematyczną opiekę nad zwierzętami i ptactwem w trudnych warunkach zimowych. Owocna współpraca była też z bankiem Spółdzielczym. W 1989 roku miejscowy nauczyciel przeszedł na emeryturę, a budynek szkolny w Karśnicach przejęła szkoła w Czaczu prowadząc naukę jednak klasy dowożąc dzieci z nauczycielem autobusem.
Los tak sprawił, iż obecnie jakby „w dowód uznania dla szkoły”, przed jej wejściem wisi tablica SOŁTYS. To mieszkańcy Karśnic wybrali byłego nauczyciela, a dziś jednego z mieszkańców tego budynku na to stanowisko.
I tak zamknęła się historia jednej ze „szkółek” gminy Śmigiel.

Henryk Grzegorski

Śmigiel, Miasto Wiatraków
Śmigiel Travel
Centrum Kultury w Śmiglu