Jak Śmigiel po pożarach odbudowywano 17 lutego 2014

Plan zakładał stałą 14 metrową szerokość ulic. Działki budowlane powszechnie rozszerzono, dzięki czemu domy zwrócono kalenicami do ciągów komunikacyjnych. Przy głównych ulicach wznoszono budynki murowane, przy bocznych – w oparciu o konstrukcję szachulcową.

01
przykład konstrukcji szachulcowej – budynek przy ul. Lipowej

Drewniane domy musiały być podmurowane. Budynki przy rynku obowiązkowo musiały być piętrowe. Plan odbudowy Śmigla opracował budowniczy Kessler, uprzednio odbudowując Gniezno. On też nadzorował jego wykonanie. Zachowując poprzedni układ architektoniczny oparty o czworoboczny rynek, ulice poszerzono i wyprostowano tworząc z nich szachownicę. Krzywizny zachowano na ul. A. Mickiewicza i J. Kilińskiego. Dlaczego? Odpowiedź znalazłem w cyklu artykułów opublikowanych w nr. 183, 184 i 184 „Orędownika Śmigielskiego” z 1923 roku (przypadkowo znalezionych w trakcie likwidacji jednego z mieszkań) pt. „Powstanie i historia Śmigla”. jest to krótki zarys powstania i rozwoju naszego miasta, opracowany jednak z braku polskich źródeł podług niemieckich - pisze autor ukryty pod inicjałami A.S., który materiał „zebrał i zestawił” Przytaczam jego fragment.
W XIX wieku w r. 1807, 1812 i 1814 wybuchały wielkie pożary, z których ostatni był najstraszniejszy. Wybuchł on dnia 25 września około południa. Nic dziwnego, że wnet całe miasto spłonęło, gdyż domy ówczesne były przeważnie zbudowane z drzewa lub gliny, a pokryte słomą, trzciną albo gontami. Ocalały wówczas tylko t.zw. Przedmieścia wschowskie i poladowskie i północna część rynku. Nawet kościół katolicki stracił dach, tak, że sklepienie się zapadło.
Zarząd miasta miał wielkie trudności z odbudową, z powodu uporu mieszkańców. Ulice były krzywe i bardzo wąskie, a wszystkie domy stały szczytami zwrócone ku ulicy, rynek zaś miał kształt nieregularnego czworokąta. Teraz, przy odbudowie chciano mieć ulice proste i dość szerokie, a rynek miał być regularnym kwadratem na wzór miasta Poznania. Cóż, kiedy przeszkadzały w tem ocalałe przedmieścia i północna część rynku. Drugą i to o wiele większą trudnością było pogodzić obywateli z nowym podziałem gruntów. Domy miały teraz być zwrócone bokiem ku ulicom (kalenicą), lecz na to trzeba było innego podziału własności w mieście (...). W końcu jednak udało się wytyczyć nowe ulice, a obywateli pogodzić z nowym podziałem. Od tego czasu zachował Śmigiel swój wygląd teraźniejszy (i dzisiejszy!).
Rynek nie jest dokładnym kwadratem: mianowicie północna strona, która ocalała przy pożarze tworzy dość znaczną wypukłość na zewnątrz pomiędzy domem pana Karpińskiego (sklep elektryczny, nr 18) i pastora (komisariat policji, nr 17). Na domie pastora widnieje tabliczka z datą 1810, na pamiątkę, że dom ten ocalał przy ostatnich dwóch pożarach. Również nie dało się dokładnie prosto wytyczyć dzisiejszej ulicy Mickiewicza i Kilińskiego (także i dzisiejszych), gdyż zawadzały owe ocalałe przedmieścia.

02
przykład starej zabudowy miasta – budynek przy ul. Kilińskiego, zwrócony szczytem do ulicy

Tak więc tworzą one liczne wypukłości i zakręty i właśnie tam znajdujemy najstarsze budynki w mieście. Od tego też czasu istnieje Nowy Rynek bo na nowo odbudowany ?!
Projektowano wtedy kilka nowych ulic, których jednak nie udało się wykonać. (Wielka szkoda, bo jakże dziś mielibyśmy ułatwiony przejazd przez miasto). I tak trakt z Leszna do Poznania miał prowadzić ulicą Mickiewicza i Matejki. Ulica ta miała być o wiele dłuższą i prowadzić wprost przed Strzelnicą ku szosie czackiej. (Przypominam: mówimy o roku 1820!). Dalej ulica Jana Sobieskiego (dziś T. Kościuszki) miała być szerszą i miała prowadzić prosto poza Strzelnicę, gdzie miała się łączyć z ulicą Matejki. Połączenie poprzeczne między Nowym Rynkiem, ulicą Jana Sobieskiego i ul Matejki miała stanowić dzisiejsza ulica Farna, która tylko do połowy została wykonana [wyprostowana] (od Pl. Wojska Polskiego do T. Kościuszki). Wielką przeszkodą był kościół katolicki. Wprawdzie przekazano mu jako nowe miejsce okolicę dzisiejszego probostwa, lecz spalił się tylko dach, więc nie było powodu przenosić go. Gdyby te wszystkie projekty doszły do skutku, mielibyśmy dziś między Nowym Rynkiem a ulicą Matejki niewątpliwie najpiękniejszą część miasta. Wiele jeszcze innych rzeczy projektowano wówczas, o których jednak nie warto wspominać. (A szkoda).
W archiwum parafialnym w Śmiglu odnalazłem mapkę sporządzoną na pergaminie z odręczną, w języku niemieckim adnotacją: Rysunek ręczny własności obywatelskich [miejskich] graniczących z terenami probostwa w Śmiglu, które probostwo ma odstąpić miastu w celu odnowienia i poszerzenia miasta. Na odwrocie pergaminu, owego rysunku, znajduje się informacja: Mapa znajdująca się na odwrotnej stronie została dokładnie przerysowana z akt Arcybiskupiego Konsystorium Generalnego w Poznaniu (władze zarządzające diecezją), znajdujących się w rysunkach urzędowych w roku 1815. Śmigiel, dnia 25 kwietnia 1898 r. proboszcz Śmigla Jan Potrykowski. Mapka przedstawia teren probostwa (wykropkowany) i jego najbliższe otoczenie z 1815 roku, w rok po największym pożarze miasta,

04

z wyrysowanymi później, krzyżującymi się pod kątem prostym ulicami: Schützen Strasse ob. ul. T. Kościuszki („ucinającą” część kościoła – co potwierdza cytowany wyżej artykuł prasowy sugerujący jego rozbiórkę i „przesunięcie” bliżej probostwa) i obecną ul. Farną, na rysunku roboczo oznaczoną jako Linien Strasse (ul. Liniowa), „ucinającą” znaczną część przykościelnego cmentarza. Na tej samej mapce wtórnie, kolorem czerwonym [mapka] zaznaczono „nowe budownictwo”. Zwróćmy uwagę, że odstąpiono od rozbiórki i „przesunięcia” kościoła oraz prostowania Schützen Strasse. Jej zwężenie i znaczne pochylenie cmentarno-kościelnej skarpy stwarzał zagrożenie komunikacyjne. W związku z tym władze miejskie czyniły starania o jej poszerzenie. W marcowym numerze „Allgemeine Anziger” z 1896 roku ukazał się artykuł, w którym stwierdzono, że w ostatnich czasach na przewężeniu nasiliły się wypadki: w wyniku wpadnięcie w poślizg konnego zaprzęgu do muru została przygnieciona dziewczynka i przejechana została kobieta; zimą ulica jest nieprzejezdna – konie nie są w stanie utrzymać wozu i pędzą w dół galopem; konie się przewracają i łamią nogi, jak koń rzeźnika Vogta wart 180 Marek. W konkluzji autor (anonim) stwierdza, że zarząd miasta, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo, już od 1886 roku czynił starania o wykupienie części kościelnej parceli i muru, którym od ul. Schützen Strasse była ona otoczona – bezskutecznie. Autor apelował, aby w interesie bezpieczeństwa, obywatele podpisywali petycję skierowaną do władz kościelnych o zgodę na sprzedaż miastu starego, okalającego kościelną parcelę (cmentarz) muru wraz z jego fundamentem.
Tym razem władze kościelne się zgodziły. 10 listopada 1897 roku zwołano posiedzenie Dozoru Kościelnego (dziś: Rady Parafialnej), którego tematem było „ustąpienie [odstąpienie] części cmentarza farnego miastu”. Na 9 członków dozoru, obecnych było 7.: ks. Jan Potrykowski – przewodniczący, L. Zehr, M. Matuszewski, J. Kozak, L. Nowak, M. Konieczny i J. Konieczny. Uchwała zapadła 6 głosami: zmieniając odnośne dawniejsze uchwały upoważnić przewodniczącego Ks. prob. Potrykowskiego do notarialnego zawarcia ze śmigielską gminą miejską następującego kontraktu sprzedaży (stanowił odrębny dokument). Członek Dozoru p. Zehr, jako radny miasta tylko z głosem doradczym w posiedzeniu brał udział, przychyla się jednak do powyższej uchwały. Tego samego dnia odbyło się posiedzenie Reprezentacji Gminnej, w którego porządku dziennym było „ustąpienie części cmentarza farnego miastu”. Reprezentacja składała się z 24 członków, obecnych było 10: W. Łukomski przew., Fęglerski zastępca, Cieśla, Julian Gierliński, W. Matuszewski, B. Stam, K. Abt, Kunze, Łuczkowski i J. Stróżyński. Głosami wszystkimi zatwierdza się uchwałę Dozoru Kościelnego z dnia dzisiejszego dotyczącą odstąpienia części cmentarza farnego miastu.
Uchwalony przez dozór kontrakt – warunki sprzedaży 10 listopada 1897 roku (zachował się maszynopis, później sporządzono rękopis) m.in. postanawiał, że katolicka gmina sprzedaje gminie Śmigiel teren na czerwono zaznaczony na planie [na poniższej mapce tłustą linią, zakreskowany]

05

pod pewnymi warunkami. Miasto zapłaci gminie kościelnej 3.000 Marek, płatne po 14 dniach po przejęciu parceli. Gmina Śmigiel zobowiązuje się na miejsce starego muru wybudować nowy mur o grubości ok. 1 metra, z kamienną podmurówką o wysokości 25 cm, aby mur chronić przed wodą. Wszystko ma być zbudowane z najlepszej jakości materiałów. Materiałami z rozbiórki starego muru dysponuje gmina miejska i może wykorzystać je przy budowie nowego muru. Kościół zastrzega sobie miejsce na położenie fundamentu pod wieżę, nowe fundamenty muszą być tak położone, by nie kolidowały z fundamentami wieży (ten fragment muru musi utrzymać wieżę). Prace rozbiórkowe najpóźniej rok po przyjęciu terenu. W przypadku nie wywiązania się gminy miejskiej, gmina kościelna – parafia wybuduje mur na koszt miasta. Za dostawę materiałów i kontrolę jakości wykonywanych prac odpowiedzialny jest urzędnik powiatowego nadzoru budowlanego. Gmina miejska zobowiązuje się do pochowania w trumnach, w rytuale katolickim, w zbiorowej mogile, znalezionych zwłok. Gmina miejska jest odpowiedzialna 3 lata po odbiorze za błędy, uszkodzenia budynku (kościoła), które byłyby skutkiem błędów konstrukcyjnych. Koszt umowy i przejęcia ponosi gmina miejska. Poświadcza ona też zgodę na zamknięcie ulicy dla ruchu publicznego na wymaganym odcinku podczas budowy wieży w okresie 3-6 miesięcy.
Grunt – część cmentarza przykościelnego, miastu został sprzedany kontraktem notarialnym 19 listopada 1897 roku. Miasto miało wpłacić parafii 3.000 marek i najpóźniej 10.3.1903 roku rozpocząć budowę nowego muru cmentarnego w miejsce uszkodzonego starego muru własnym kosztem. Ale magistrat 5 czerwca 1899 roku zrywa kontrakt i proponuje odszkodowanie za wywłaszczenie w wysokości 5 marek za metr kwadratowy. Sprawa znalazła się w sądzie. Z ramienia parafii prowadził ją poznański adwokat Woliński, który przekonywał proboszcza, że kontrakt (notarialny) obowiązuje, mimo, że jeszcze nie ma potwierdzenia władz kościelnych i państwowych i należy żądać ceny kupna według kontraktu. W aktach sprawy znajduje się brudnopis prośby proboszcza do Konsystorza o potwierdzenie kontraktu. Proboszcz 8 lipca 1899 r. m.in. pisze:
Już dwukrotnie Wysoka Władza (kościelna) skutecznie zakaz sprzedaży części tutejszego gruntu cmentarnego przeprowadziła. Dozór kościelny równocześnie układał się z gminą miejską o sprzedaż i procesował się przeciwko zamiarom wywłaszczenia. Wywłaszczenie odnośnej części cmentarza zostało ostatecznie przez najwyższą Władzę państwową zadekretowane, jednakowoż odszkodowanie za grunt mający być wywłaszczony, miasto Śmigiel według załączonego kontraktu prawdopodobnie nam zapłaci. Według najnowszego reskryptu (pisemnego rozporządzenia), mają być sprawy wywłaszczenia w szybkim biegu załatwione. Królewska rejencja (notariat) wyznaczyła termin ustnej ugody już 15 b.m., która jednakowoż bez wprowadzenia (?) Wysokiej Władzy nastąpić nie może. Zażądaliśmy więc niezwłocznie zwrotu akt i kontraktu od naszego adwokata, który załączamy. Tymczasem mur cmentarny, który wraz z cząsteczką cmentarza ma być odstąpiony, przez korzenie drzew się rozpadł (i) nakładem ca 6.000 M musiałby kosztem parafii być odbudowany. Wstęga cmentarza zaś żądana przez miasto na rozszerzenie ulicy w wykreślonym miejscu (zobacz mapka) ca 2 m obejmuje (...), za kilkadziesiąt więc metrów kwadratowych daje miasto nowy płot murowany i gotówkę 3.000 M. Parafia zyska więc, odliczając koszta wybudowania nowego muru, ca 9.000 M za cząsteczkę cmentarza, która po wybudowaniu projektowanej wieży, do ciasnoty zupełnie będzie bezużyteczna, zyska dalej część fundamentów wieży, zyska także jeszcze na tem, że kościół stać będzie nie w trójkącie, lecz nad szeroką ulicą i to nad ulicą zrównaną tak, że wstrząśnienia wozów ładownych nie będą oddziaływać na fundamenty kościelne, jak przez przejazdy po obecnej „górce cmentarnej”, tuż nad murem cmentarnym bardzo blisko kościoła idącej. (...) Sąd administracyjny uznał, że (...) „cmentarz farny” już od 40 lat nie jest cmentarzem grzebalnym, który przy kościele się znajduje.
Protokół z posiedzenia Dozoru kościelnego, w którym zawarto warunki sprzedaży został zatwierdzony 2 grudnia 1897 roku w Poznaniu przez notariusza Krochmanna, 14 sierpnia 1899 roku przez Konsystorza, a 12 stycznia 1900 roku przez władze nadzoru państwowego

03

Pod koniec stycznia 1900 roku proboszcz informuje Konsystorza: Za odstąpiony miastu Śmiglowi kawałek placu kościelnego tutejszego, wypłaciła gmina miejska według kontraktu notarialnego z dnia 19 XI 1897 kasie kościelnej naszej M 3.000 w dniu 10 marca b.r. które tego samego dnia wpłaciliśmy na książkę oszczędności miasta Śmigiel (na „fundusz budowy wieży”). (...) Miasto Śmigiel zobowiązane jest powyższym kontraktem najpóźniej dnia 10 marca 1901 r. budowę nowego muru cmentarnego w miejsce uszkodzonego starego muru własnym kosztem rozpocząć. Tak też się stało.

Hubert Zbierski


Ps. powyższy tekst jest fragmentem większej całości (Red)

Śmigiel, Miasto Wiatraków
Śmigiel Travel
Centrum Kultury w Śmiglu