Narodziny miasta 17 lutego 2014

Te zaś pojawiają się stosunkowo późno i długo są nad wyraz skąpe. W niepiśmiennym społeczeństwie zapisywano po prostu niewiele. Dlatego najdawniejsze wzmianki o poszczególnych miejscowościach są przypadkowe. W 1273 r. słyszymy po raz pierwszy o Czaczu (już wtedy znaczącej siedzibie rycerskiej), w 1305 r. o Polodowie (które pewien Marcin, ścięty za rozboje, zapisał przed śmiercią klasztorowi cystersów w Wieleniu), zaś w 1301 r. o Bogusławie, synu Dzierżykraja z Koszanowa.
Najstarsze Koszanowo nie stało jednak tam, gdzie znajduje się dzisiejsza wieś tej nazwy. Pierwotnej osady szukać należy w pobliżu śmigielskiego kościółka Św. Wita. To niewątpliwie najstarsza świątynia w okolicy. Ludzie i ich osiedla się przemieszczają, kościoły zostają jednak na miejscu. Często więc opuszczony kościółek albo kaplica znaczą do dziś wśród pól czy lasów miejsce zapomnianej, dawno opuszczonej osady.

Dziedzice z Koszanowa byli rodziną znaczną i możną. Wspomniany Bogusław to kanonik i dziekan poznańskiej kapituły katedralnej. Nieco młodszy od niego Andrzej z Koszanowa był świeckim rycerzem. Sprawował wysokie urzędy, bił się z Krzyżakami pod Płowcami (1331). Jego synowie związali się jednak z opozycją przeciwko surowym rządom Kazimierza Wielkiego. Bezwzględny król pokarał ich konfiskatą majątków. Odebrane im dobra, Koszanowo i Czacz, monarcha nadał obcemu przybyszowi – tacy ludzie zawsze zdają się gwarantować wierność – Ramszowi von Oppeln. Jego rodzina pochodziła z Niemiec, spod Budziszyna, ale szukała właśnie kariery na Śląsku, a stąd blisko już było do Wielkopolski. Nowi dziedzice, jak zwykle to bywa z ludźmi społecznego awansu, mieli dużo energii i jeszcze większe ambicje. Dysponowali już kluczem kilku okolicznych wsi, mieli zamek w Czaczu. Ważnym wyróżnikiem pozycji społecznej było też jednak posiadanie własnego miasta. I Oppelnowie takie miasto stworzyli.
Dokonał tego syn starego Ramsza, noszący ojcowskie imię – powtarzające się zresztą stale w tej rodzinie. Ramsz młodszy potrafił uzyskać od króla Władysława Jagiełły stosowny przywilej, zezwalający na założenie („lokację”) prywatnego miasta. Dokument się nie zachował, ale przypuszczać można, że wystawiono go w 1388 r., kiedy to kilkakrotnie widać Ramsza u boku monarchy. Królewski przywilej nie oznaczał jednak oczywiście powstania miasta. Był tylko jak pozwolenie na budowę – trzeba ją było jeszcze zrealizować.
Pan Ramsz przeprowadził swe przedsięwzięcie starannie, systematycznie i z rozwagą, rzec by się chciało – iście po niemiecku. Miasto funkcjonowało na pewno już w 1400 r. Wówczas to bowiem dziedzic wydał dokument, gwarantujący władzom miejskim monopol na handel solą oraz posiadanie wagi i postrzygalni (a więc kontrolę nad sprzedażą detaliczną wszystkich tkanin i towarów ważonych). Prawa te Ramsz potwierdził raz jeszcze w 1415 r. Spisany wtedy obszerny, uroczyście sformułowany akt zawiera szereg postanowień regulujących stosunki mieszczan z dziedzicami i stanowił niejako ukoronowanie całego procesu budowania, organizowania i zasiedlania nowego miasta. Sam Ramsz zmarł zresztą krótko potem. Zdążył więc nadać swemu dziełu ostateczny kształt.
W obydwóch najstarszych dokumentach miejskich nigdzie nie pada jednak nazwa Śmigiel, a mówi się o Koszanowie. Miasto powstało na pewno na gruncie tej wsi, ale w nowym, starannie wybranym miejscu. Miasto zbudowano na wyniesionym wyraźnie wzgórzu, w miejscu z natury obronnym, leżącym na skrzyżowaniu dróg, a przy tym dobrze zaopatrzonym w dobrą wodę (już najstarsze dokumenty wspominają źródła, z których jedno zwano „świętym”, a więc miało chyba właściwości lecznicze). Punkt był wybrany świetnie i na pewno z głębokim rozmysłem. Dawną wieś też przesunięto – na obecne miejsce – a prastary kościół Św. Wita pozostał samotny w szczerym polu.
Lokacja miasta była dziełem dużym, długotrwałym i trudnym. Powstawała zupełnie nowa jakość – miasto stanowiło twór prawny, przybywali nowi ludzie (częściowo na pewno ze Śląska i Niemiec), a okoliczna przestrzeń nabierała nowego kształtu. Zrozumiałe, że za tak daleko idącymi przemianami musiało nadążać nazewnictwo. Miasto musiało dostać nową, odrębną nazwę. I nie był to odgórny pomysł dziedzica-założyciela (w jego dokumentach mowa wciąż o Koszanowie), ale wymóg codziennego życia. Miasto szybko zaczęto nazywać Śmiglem - najpewniej od śmigieł wiatraków, które już wówczas dobrze kręcić się musiały na wyniosłym wzgórzu. Nazwa pada po raz pierwszy w 1408 r., kiedy to przed sądem kościelnym w odstępie kilkunastu dni pojawili się plebani z Koszanowa oraz Śmigla. Widać, jak stopniowo kształtowały się nowe stosunki także na polu kościelnym. Z czasem farna świątynia w mieście przejęła wszystkie funkcje dawnej parafii. Ale jeszcze dwieście lat później, w początkach XVII w., odprawiano w nim w okresie po Niedzieli Przewodniej specjalne nabożeństwa, tłumnie nawiedzane przez „pobożnych ludzi”.
Oppelnowie nie podołali kosztom swej ambitnej inwestycji. Już Ramsz-założyciel zaczął wyprzedawać swe dobra, a jego syn popadł w długi tak wielkie, że jego z kolei dzieci musiały sprzedać Śmigiel. Ale ich dzieło – wzniesione na wzgórzu miasto wiatraków, już wtedy znane też z dobrego piwa – pozostało. Zostało i stoi do dziś.

Tomasz Jurek

Śmigiel, Miasto Wiatraków
Śmigiel Travel
Centrum Kultury w Śmiglu